czwartek, 2 września 2010
Krym 2010 cz.2.
Nikołajewka vel Mikołajewka 9 w zależności jaką posiada się mapę, oraz na jaki patrzy sie drogowskaz - różnie jest pisana) znajduje się w bardzo dogodnym miejscu do poznania zakątków Krymu
1 godzinka do Sewastopola, 40 min. do Bachczysaraju, 1,5 do 2 godzin (w zależności którą drogą jedziemy) do Jałty daje nam miejsce na dobrą baze wypadową.
Co prawda okolice nie oddają w 100% Krymu, mądrzejsi Krymomaniacy twierdzą iż Krym to okolice na południe od Sewastopola i Aluszty.
Poniekąd mają rację.
Południe Krymu to inna linia brzegowa, inna przyroda...
Można to może przyrównać do Chorwacji (tu może się narażę co niektórym, lecz to moja opinia i mój wątek) jak Chorwacja od Bośni w górę i od Bośni w dół
W każdym bądź razie Nikołajewka jest na pewna bardzo korzystna cenowo w stosunku od "starego Krymu".
Nikołajewka to małe miasteczko - najbliższy kurort w którym odpoczywają ludkowie ze stolicy Krymu "Smerfopola" (czyt. Simferopol).
W zależności co kto lubi:
Jeżeli tłum ludzi w sezonie na plaży nas nie odstrasza to śmiało można jechać w ciemno.
Na Krymie kwater z prywatnymi plażami, lub plażami mało zaludnionymi (nie widziałem takich - no chyba że dzikie plaże z dala od jakichkolwiek zabudowań) jest jak na lekarstwo.
Kwaterki przy takowych plażach zazwyczaj są zarezerwowane wcześniej (jak w naszym przypadku).
W Nikołajewce jest jeden targ czynny codziennie (ze wszystkim ) jest kilka ( na pewno około 10 sklepów) dobże zaopatrzonych.
W sklepach można kupić wszystko
Od alkohola :
po jogurty Danona.
Niektóre sklepy (magazin) otwarte są 24 h/dobę
Bzdura co niektórzy wypisują iż trzeba iśc o 7 rano po chleb bo później tylko wódka...
Idziesz o 7, idziesz o 24 - kupisz co chcesz.
Na większe zakupy jeździliśmy do marketu do "Smerfopola" - artykuły o około 2 - 5 grzywien tańsze
Na targu oferują od ciuchów po wszelakie owoce i warzywa
Wszechobecne krewetki, kraby, raki... (grosze)
Jest również mnóstwo słodkości - różnorodne rodzaje chałwy, ciast...
No i przyprawy...
Na ulicy liczne kramiki z ukraińskim (i nie tylko) jedzonkiem
Podstawa na Ukrainie - czibukierki - z mięsem, ziemniakami, szpinakiem, serem, z wszystkim
Szaszłyki z baraniną, wieprzowiną, małżami, krewetkami, ziemniakami, papryką z czym tylko chcesz - świeże i na poczekaniu ci upieczą:
No i oczywiście kebaby:
Płow - ryż z warzywami i kawałkami baraniny lub wieprzowiny:
Chlebek - lawasz - super
Samsa - ciasto (trochę słodkie) a w środku mięsko z baranka - dobre:
Jest również sklep z owocami morza:
suszone na słońcu
Bardzo słone -- wspaniały dodatek do piwka
Przy ulicach można zakupić przepyszne arbuzy, melony - koszt ok 1,5 do 3 grzywien (grosze)
Wszystko to można konsumować ta tatarskich siedzonkach:
I nie ważne iż w danej restauracji nie kupiło się jedzenia można w niej usiąść i spożyć (jeżeli w danej restauracji nie ma np. frytek to można przynieś je z innej)
Jeżeli w restauracji nie ma takiej wódki na którą mamy ochotę (rzadkość ) nie ma problemy, można podejść do magazinu i przynieś sobie wódkę którą lubimu, ba podadzą nam literatki... i tutaj może być problem.
W barach restauracjach wszyscy piją z większych literatek, jak kieliszki to tylko duże 50-ki, i piją z nich tylko z zachodu
Przy prawie każdym ze straganów z żarełkiem znajduje się lodówka z szybą - jak u nas.
Tylko że... u nas w lodówce - cola sprait... - na Ukrainie też, tylko że na dolnej półce
Na pozostałych zimna zmrożona wódeczka, i trochę piwka (to piją rzadziej) BAJKA
No ale pić prawdopodobnie muszą gdyż wszystko te żarełko jest tak tłuste że hej
Czibukierki pieczone na głębokim oleju (jak nasze pączki), kebaby tłuste na pewno jedzenie smaczne lecz nie na naszą wątrobę.
W restauracjach jedzenie "bardziej europejskie"
Np. poniższy obiadek dla 4-ch, składający się z kilku dań, piwa, coli, no i wódki wychodzi ok. 70 - 130 zeta
Plaża
W Nikołajewce w sezonie ogromnie zatłoczona (można znaleźć sobie miejsce, ale...)
Piszę o plaży miejskiej, my mieliśmy własną puściutką
Oczywiście na plaży niektóre widoki są nawet niezłe
Skoro zacząłem, no i nie byłbym sobą gdyby ten wątek się nie pojawił.
Osławiona piękność Ukrainek:
ładna?
Lecz czy Polki są...
Uważam (a to nie tylko moje zdanie lecz całej grupy) co do piękności pań na Ukrainie to kolejny mit.
Ukraina jak i Polska ma panie Takie i takie
A tak propos taki widok mieliśmy z tarasu
Niektóre widoki są średnie
Lecz zamieszczam to dla pokazania zaludnienia plaży.
Na plaży ciągle chodzą sprzedawcy ryb suszonych, krewetek, kalmar
Oraz słodkości
Pachlawa - coś ala ciasto francuskie obtaczane w miodzie - słodkie, dobre.
inne słodkości jak rurki z kremem, nitellą, snickersem, orzechami, pączki, kołaczyki - cuda wianki...
Oczywiście można poszaleć na skuterku, bananie no i oponie (polecam)
można skorzystać również z innych atrakcji
W razie czego w miasteczku znajduje się parę aptek, lecznica.
Są również restauracyjki, kluby w których wieczorami można posłuchać przeróżnej muzyki (od ruskiego disco, po beatlesów)
Jest i parę "kręciołków" nawet i extrem
No a wieczorkiem
Mimo tych wszystkich dobroci w sklepach jadąc na Krym warto przy okazji coś zwiedzić
Ja na Krymie zrobiłem około 1800km.
Jako że blisko, pojechaliśmy na pierwszą wycieczkę do Bachczysaraju
Jadąc na Krym, polecam wcześniej nanieś sobie namiary na GPS-a.
Z "różnymi" atrakcjami, punktami wartymi zobaczenia bywa różnie.
Zazwyczaj nie jest do końca oznaczone gdzie należy jechać
Namiar na pałac Hanów Krymskich w Bachczysaraju 44.749303 N, 33.881958 S.
Polecam zrobić podobnie jak my, raniutko wyjechać, przejechać obok pałacu i dalej jadąc dojechać pod Monastyr Uspienski.
Lepiej "zaliczyć" skalne miasto rano gdy słoneczko tak nie daje.
Droga jest wąska
ale można przejechać.
Będą Was zastawiali iż dalej nie ma przejazdu (ba nawet znak namalowany na ścianie jest iż zakaz ruchu), że ostatni parking i dalej nie ma nic, jadąc dalej zaoszczędzimy ok 3km.
Podjeżdżamy pod monastyr
Ogólnie widoczki jak w Grecji - Meteory
Monastyr można zwiedzić z przewodnikiem
Niestety w żadnej cerkwi, monastyrze nie wolno robić zdjęć, ten zakonnik - pop? również mnie opieprzył za tą fotkę
A że to była nasza pierwsza zaprawa wycieczkowa z środka nie mam żadnych zdjęć.
W następnych cerkwiach zdjęcia robiłem z "brzuszka" - nawet powychodziły
Naprzeciw monastyru znajduje się kurnik zakonników
W tym domku hodują kury.
Będąc w monastyrze jakże by nie iść dalej do:
Skalne miasto - Czufut Kale.
Z monastyru ok 30 min pod lekką górkę.
Jak się później okazało było to jedyne miasto które przypadło nam zwiedzić
Byliśmy w czasie pożarów i prezydent Ukrainy zakazał wejścia do lasu.
Dotyczyło to również niektórych atrakcji jak:
jedna z najpiękniejszych jaskiń na świecie
Mangup - kale
Aj Petri - wyjazd samochodem od strony zachodniej
I ogólnie wszystkiego naj - jak dolina przywidzeń, Demerdżi...
W drodze do Czufut kale i samo miasto
Wracając z skalnego miasta nie sposób zatrzymać się przy kompleksie pałacowym chanów krymskich.
Przed pałacem wyróżnia się wielki meczet Chan-dżami
5 razy dziennie puszczane jest modlitwa muzeina - fajne (kto był w BiH - wie)
Po wejściu na dziedziniec, wejście do pałacu i ogrodów znajduje się po lewej stronie. Kasy są po prawej przy wyjściu
W pałacu oglądamy sale reprezentacyjne chana, jego harem, stroje z różnych uroczystości oraz z dnia powszechnego, rekwizyty, liczne fontanny (fontanna łez, złota...) no i ogrody...
Jakże być na Krymie i nie zobaczyć floty czarnomorskiej
Flota rzekomo to około 380 jednostek (wraz z samolotami, śmigłowcami...), trzon to około 70 statków (okręty podwodne, niszczyciele, krążowniki...)
Jak my oglądaliśmy obecnych w porcie było kilkanaście jednostek, ale i to było warte zobaczenia
Flotę najlepiej można zobaczyć płynąc stateczkiem wycieczkowym, niepotrzebny (w tym czasie) przewodnik książkowy bo na każdym statku pan bardzo ciekawie opowiada o mijanych statkach, samym mieście - Sewastopolu, o toczącej się w nim wojnie itd...
Poniższe zdjęcie oddaje ogrom "stateczku":
W porcie można i zobaczyć taki widok
Przy wejściu do porty króluje Pomnik Obrońców Sewastopola
Praktycznie w całym mieście (chyba jak w żadnym na Krymie - 60% mieszkańców ma paszporty rosyjskie) na każdym kroku zaznaczana jest wyraźna obecność Rosjan, jest tego mnóstwo
Aby zobaczyć flotę i zaoszczędzić parę groszy za stateczek - można też z lądu ale naprawdę tego nie polecam szkoda czasu.
Po flocie można następne skalne miasto Inkerman
Poczytajcie na Wikipedii, przewodniki - warto
Jakże by inaczej będąc z dziećmi nie wejść do DELFINARIUM
Jako iż trza być oryginalnym nie pojechaliśmy do najbliższego (patrz Sewastopol) lecz "wyguglowanego"
Tutaj polecam dobrą stronkę dla osób ze skłonnościami wschodu:
http://www.rosjapl.info/forum/index.php ... 4f3d39aa9e
Tam (chyba) znalazłem namiary na delfinarium w bazie wojskowej
Są tam delfinki które kiedyś robiły za zdalne bombki
Jadąc tam wjeżdżamy do dzielnicy wojskowej.
Po prawej i lewej stronie drogi zasieki, na drodze wozy bojowe, nikt drogą oprócz nas nie jedzie O co chodzi?
Dojeżdżamy do końca drogi
Wojskowy przy szlabanach mówi iż dalej nie ma przejazdu
Super, po krótkiej (ciekawej?) konwersacji typu:
- delfinarium? to jedźcie do Sewastopola
- ale u was też są delfinki,
- (po dłuższej chwili) ano są
- my przyjechaliśmy je zobaczyć
- przepustka
- nie ma przepustki nie ma przejazdu
- jak dostać takową?
- jak to jak? porucznik wydaje
- porucznika nie ma (byliśmy tam ok.16.00)
- no ale my nie chcemy wjechać
- możemy wejść na nogach do waszej bazy
- no to wchodźcie
Po wejściu na teren bazy pustki.
Oczywiście zakaz fotografowania
Po przejściu ok. kilometra dochodzimy do jakiś baraków
Hura to tutaj
Zonk jesteśmy już późno i nic z tego
Okazało się iż w tej bazie można z delfinkami popływać (za dużo mniejsze pieniążki niż w delfinarium), lecz należy to odpowiedni wcześniej uzgodnić i przyjechać na daną godzinę
Ano nic - próbowaliśmy, po krótkiej naradzie stwierdzamy iż jedziemy nazajutrz do delfinarium - ogólnodostępnego
Delfinarium jak delfinarium
Na początku pokaz foczek
No i delfinków:
Podsumowując Mistrzostwo Świata
Bardzo nam się podobało (nie tylko dzieciom). Mieliśmy porównanie z Hiszpanią, to praktycznie bez porównania.
Cały spektakl uważam dobrze zrealizowany - nie patrzy się tylko na zwierzęta, lecz z ciekawością wsłuchuje się w kapitalnie dobraną muzykę i głos lektorki opowiadający dawne legendy o tych stworzonkach
Oczywiście dzieciaki mają mnóstwo zabawy bo i są chwile bardzo komiczne
Polecam koniecznie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz