W tym roku leżing, plażing, smażing.
Po drodze zatrzymujemy się w Przepięknej Skopii
Stara dzielnica Čaršija
Znajdujemy szybko hotelik w samym centrum starej dzielnicy i szybciutko na "Skopie nocą".
Pierwsze swe kroki kierujemy do nowej dzielnicy (starszą zostawiamy na jutro)
Wnętrze meczetu Mustafy Paszy
Raniutko, prawie wszyscy jeszcze śpią - mały rekonesans po Čaršijai
Idziemy na śniadanko
Po śniadanku zakupy na pobliskim bazarze (przepyszne owoce, sery oliwki, ach...)
Po zakupach postanawiamy pojechać do Grecji
Po zeszłorocznych miłych wspomnieniach z Lefkady za cel obieramy Halkidiki, a dokładnie jego środkowy cycek - Sithonie
Zatrzymujemy się praktycznie w pierwszym oglądanym przez nas miejscu - Camping Lacara
Aby przypomnieć - odświeżyć sobie wspomnienia (a i zaoszczędzić troszkę kasy) wybieramy chatki bambusowe
Warunki bardzo dobre, sanitariaty ok. Zostajemy
Plażing, leżing, smażing
Objazd przepięknej Sithonii
Plażingu leżingu, smażingu cd.
W oddali święta góra Athos
Po kilku dniach czas na zmiany.
Shqipëria come back
Drogi wiele nie zmieniły się co do zeszłego roku.
Aczkolwiek krówki są ale o dużo, dużo mniej, ceny wzrosły, bunkrów coraz mniej.
Albania się europenizuje. Przestaje być albańska...
Szkoda.
Postanawiamy zatrzymać się na parę dni na "starych śmieciach"
Hotel Naza - plaża w Bunec
Co prawda hotelik zmienił właścicieli ale cisza pozostała.
Ceny pokoi wszystkie takie same bez względu na ilość ludków zamieszkująca pokój.
My dostajemy czwórkę.
W zaprzyjaźnionej piekarni robimy zakupy napitku (może starczy na parę dni?).
Po Bunec postanawiamy pojechać do "troszkę" głośniejszej okolicy
Ksamil
To raczej nie moje klimaty.
Ludzi multum.
Postanawiamy jednak zostać, zobaczymy jak to jest w kurorcie
Staramy się jednak wybrać cosik na uboczu.
Znajdujemy hotelik przed samym wjazdem do miasteczka.
Hotelik położony jest na lekkim wzniesieniu z którego roztacza się niezły widoczek na pobliskie zatoczki oraz grecką Korfu
Najbliższa plaża nie jest tak zatłoczona jak te w centrum
Wczasujemy się
Nasza gospodyni
Właścicielka hotelu
Jak mamy dość rozgardiaszu miejskiego jeździmy na pobliskie plaże
Łowimy miejscowe potwory
Wczasujemy
Kolejny raz Saranda - wpadamy na obiad
Wieczorkiem gril na naszym tarasie
Przy porannej kawce stwierdzamy iż Korfu od Ksamila dzieli zaledwie parę milimetrów (na globusie).
Wycieczka kajakiem na grecką wyspę? Czemu nie
Wieczorkiem za szczęśliwy powrót z "dalekiego rejsy wszyscy świętują
Niestety nadchodzi ostatni dzionek wczasowania.
Korzystamy z całych sił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz