SAPA
Zimno jak diabli
Idziemy na miasto cosik wciągnąć
Budyń z pieskowej posoki
Pycha
Rano w tum klimacie ciepły rosołek z pieska + zimne piwko na rozgrzewkę
Nie będzie nam rady...
Po śniadanku wypożyczmy MOTORY
Mimo zimna jedziemy zdobywać górskie wioski...
Szło bydło drogą
Czesie zatrzymali się w ciągu kilku minut zaszlachtowali jedną sztukę bezpośrednio na drodze
Rozebrali
Powsadzali na motorki
Pojechali dalej
Życie...
duuużo poniżej zera
lekko mówić - niekomfortowo
Zatrzymujemy się gdzieś rozprostować skostniało-lodowaciałe kończyny
Idziemy pod wodospad
Pogoda nie rozpieszcza
Ale można dojrzeć pola ryżowe
droga przede wszystkim tylko dla jednośladów...
Bajeczne wioski
Klimat surowy ale wszczyscy daja radę
Zima jeszcze potrwa
Trzeba opału...
Wietnamka
Z północnego, górzystego Wietnamu przejeżdżamy na rejony morskie
Zatoka Hạ Long
Rano oczywiście śniadanko
Znajdujemy jakieś spanko i kierujemy się na łudki
Jak zatoka to muszą być kajaki
wynajmujemy takowe i cały dzionek szwendamy się po zatoce
Bajkowo
Raz po raz spotykamy łódki, barki gdzie Czesie wiodą codzienne życie
To ich domy
Drugie śniadanie
Dopływamy do wyspy małpiej
Wszędzie wszędobylskie makaki
Na wyspie znajduje się ponoć szczyt z którego rozciąga sie niezły widoczek
Wdrapujemy się
im wyżej - tum piękniej
BAJKA
Taki widok trzeba uczcić
W następnym dniu bierzemy motorki aby pozwiedzać wyspę od lądu
Nie omieszkamy oczywiście zwiedzić jaskinię szpitalna któr przypomina o wojennej historii Wietnamu
W jaskini odnajdujemy Wietnamskich bojowników
no i metody ich hospitalizacji
jedziemy dalej
dojeżdzamy do doliny motyli
rusz co rusz transparenty propagandowe
owoc kiwi - nie z biedronki a z drzewa
obiadek
po kilku dniach opuszczamy Cat Be – największą spośród 366 wysp archipelagu
czekamy na transport na południe kraju
Po drodze zatrzymujemy się w Ninh Binh
Okazuje się to strzałem w dziesiątkę
śniadanko...
Wynajmujemy motorki i jedziemy do Tam Coc (miniaturowa wersja zatoki Ha Long)
Bajkowo
Pola ryżowe wchodzące wprost do rzeki
Na polach mnóstwo starych grobowców rodzinnych
rusz co rusz pełno świątyń
drogi bajkowe
obiadek
wiosna
Czesie rozsadzaja ryż
wiosna a nastrój świąteczny
następnego dnia również wypożyczamy motorki
jest tutaj co widzieć
staramy się wejść do każdej napotkanej świątyni
Bajkowo
śniadanie
mijamy sesje slubną
Przydrożna przekąska
nasz obiadek?
Po drodze widzimy budujący się most do pagody na górze
Rzekomo nie można jeszcze wchodzić
ale my niecwejdziemy?
Prace w pełni...
Pomagamy jak umiemy
na górze zaprzyjaźniam się z żołnierzem strzegącym pagody
na kolację ciepły garnek zupki który sam gotuję
Pycha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz