Po intensywnej nocy, następnego dnia mamy utrudnione wstawanie.
No ale dziś kierunek Merzouga No i prawdziwa pustynia!!
Robimy szybkie śniadanko i w drogę
Jedziemy
Droga wiedzie wzdłuż oaz
Bajkowe widoczki.
Raz co raz rozmieszczone są punkty widokowe gdzie można z góry podziwiać żyzne doliny
Fajny kontrast: na górze Hamada ( kamienista pustynia), na dole oazy, wraz z zabudowaniami
BAJKA
Przy wjeździe do miast wita podróżnych okazała brama
uwaga zwierzaki
Wjeżdżamy z głównej drogi na dróżkę hamady
Pustynia ta, pokryta okruchami skalnymi, często także czarną skorupą żelazistą.
MASAKRA jeździ się po tym jak po tarce MASAKRA
Na pustyni duże różnice temperatury powietrza pomiędzy dniem a nocą sprawiają że skały się kruszą. Pękają na kawałki o ostrych krawędziach (taki gryz kamienny), W rezultacie powstają rumowiska gruzu skalnego po którym właśnie się poruszamy.
Wreszcie docieramy do zabudowań
Znajdujemy przytulny ksar
Z uwagi na dość utrudniony dojazd jesteśmy w nim sami
Cena śmiesznie tania zostajemy!
Bajkowo
Żeby jeszcze nie ten ramadan!
Posiłek, napitek (czyt. sok herbata itp.) dostaniesz O piwku - zapomnij
Łączymy się z światem
Każdy robi to co lubi.
Bajka
Następnego dnia postanawiamy udać się na dwudniową wyprawę na pustynię
Nasz zaprzęg
Wyprawy czas zacząć
Jedziemy
Na początku Fajnie
Po godzince wszyscy mamy dość wielbłądów
No może jakbyśmy posiadali siodła takie jak w miasteczkach gdzie docierają turyści "all inclusizowcy" było by to może zjadliwe.
My mamy koc przerzucony przez grzbiet naszego wierzchowca
Ano nic
Jediemy
Młody dostaje choroby morskiej
Jazda samochodem, pływanie - mu nie przeszkadza.
Niestety jazda na okręcie pustyni go przerasta (przynajmniej w dzisiejszym dniu)
Schodzi z Edka (tak nazywa swego rumaka) i podąża kilka godzin pieszo wraz z naszym Czesiem-przewodnikiem.
W oddali widać Berbera.
młody idzie zobaczyć czy daleko jeszcze...
Mijamy z naprzeciwka troszkę liczniejszą "wycieczkę"
Oni w ogóle nie są zadowoleni ze swoich rumaków.
Chwila odpoczynku
Mijamy zabudowania berberyjskie
Jest w nich studnia. próbuję uzupełnić nasze nikłe zapasy wody lecz ta dla nas białasów nie nadaje się do spożycia.
Mętna, słona - masakra
Wieczorkiem docieramy do "naszych" zabudowań, gdzie będziemy nocowali
Super
Nocleg na sacharze
Bajka
Zjadamy berberyjski tadżin, popijając berberyjską herbatką (miód)
Jest fantastycznie.
Raniutko wstajemy skoro świt
Czesie budzą wielbłądy
Słoneczko wschodzi
Chyba najprzyjemniejszy moment dnia na pustyni - jest przyjemnie, w miarę chłodno...
No ale już za niedługo się zacznie...
Fota z moim pojazdem:
No i w drogę
Bajkowo
Późnym popołudniem docieramy do naszej miejscówki
Gasimy pragnienie, jemy cosik, kąpiel i w drogę
Na pustyni co kawałek to buda z napisem muzeum archeologiczne.
Czesie kopią dziurki (cosik ala biedaszyby) i wydobywają z nich skamieniałości. a jest ich mnóstwo.
Raj dla archeologów
Za grosze można sobie skompletować szkielecik pterodaktyla lub innego zwierzaka
Jeden z tysiąca szybów
niestety nie wchodzimy
dziurka nie wiem jak głęboka
jedziemy na zachód
Docieramy do wąwozu Todgha
Wąwóz niezwykle spektakularny wąwóz o długości 40 kilometrów
Na jego dnie płynie rzeczka - wiosną, po roztopach przeszkoda przeszkoda nie do pokonania dla zwykłych śmiertelników w swych samochodach
Skały wzdłuż kanionu osiągają wysokość 300m
BAJKA
Na dole dociera wielu wycieczkowiczów, są bary i sklepiki z pamiątkami
Im wyżej tym odludniej
Wycieczkowiczów brak
Są i kazby
No na takim odludziu fajnie pomieszkiwać
Po ostatnich opadach dróżka uległa zniszczeniu
Ściany wąwozu osuwają się notorycznie na drogę
Droga zamknięta
Jeżeli chcesz jechać dalej to już na własną odpowiedzialność no i po wertepach
Chcemy??
No raczej
No dróżka rzeczywiście osuwa się w otchłań Mordoru...
Trza przekraczać bród...
dla miśka - pikuś
Bajkowo
Czas zjeżdźać w dół do zieleni
Następny wąwóz
Dades!
Krajobraz inny niż w powyższym
Na jego poboczach spektakularne kasby
Robią wrażenie
Naszym zdaniem Dades jest bardziej ucywilizowanym od Toudry
Toudra podoba nam się bardziej
Zwieńczeniem Dades jest widowiskowa dróżka
Fajnie
Ciekawie się wspinać miskiem na szczyt
BAJKA
Jedziemy do Warzazat
Chcemy tutaj zatrzymać się na jakimś kampingu, w naszych książkach rzekomo znajdują się tutaj dwa. Pierwszy - masakra, jedziemy do drugiego
Drugi z kampingów prowadzony przez belgijską rodzinę znajduje się na peryferiach miasta
Właściciele po dłuższej chwili negocjacji wpuszczają nas za bramę kampingu.
Co my tutaj robimy? pytają, nie dość że zadupie to poza sezonem?
jak mogą to starają się nam odradzić ich kamping - tłumacza iz nie sa jeszcze przygotowani na przyjęcie gości - widać to zresztą w całym obejściu, toaletach nie jest dobrze, mówią iż okolica też nie sprzyja turystą lepiej sie tytaj nie zapuszczać po zmroku???
właściciele mówią nam o nowym kempingu prowadzonym przez parę Francuzów 20 kilometrów za Warzazat - po krótkiej naradzie rodzinnej postanawiamy jechać dalej i tak mamy to po drodze
Jedziemy
W naszych przewodnikach nie ma tego kampingu i po jakimś czasie zaczynamy wątpic w słowa poprzedników, ale po chwili - JEST
Bajka
Oczywiście jesteśmy tutaj sami
RAJ
Postanawiamy tutaj pobyć dłużej w końcu jest fajnie i jest tu co widzieć...
Francuzi robią nam pyszne jedzonko
BAJKA
W Warzazat znajduje się marokańskie Hollywod
Atlas Film Studios
Kręcono tutaj mnóstwo światowych produkcji takich jak Gladiator, Helikopter w ogniu, Misja Kleopatra z serii Asterix i Obelix, Mumia i inne...
Rzekomo fajne światło tutaj, widoczki też niezłe a podejrzewam iż cena też dobra...
szlajamy się po pozostałościach dekoracji
fajnie
Czesio-oprowadzający - opowiada co które dekoracje do którego filmu i takie różne anegdotki...
Fajnie
Z przodu - bajer
Tył odkrywa wszystko - rynsztunki, trzcina, glina...
Opuszczamy studio filmowe
Kierunek Warzazat - Taourirt Kasbah
Kasba Taourirt h jest mianowana jako jedna z najpiękniejszych kasb w Maroku (no nam podobała się inna - ale to troszkę później).
W przeszłości Warzazat było strategicznym miastem. To stąd wyruszały karawany przez Saharę do Afryki Zachodniej. Karawana do Timbuktu szła 52 dni... dziś granica z Algerią jest zamknięta i "wycieczka" niestety jest niemożliwa - odpuszczamy
Kasba Taourirt w środku wygląda jak pajęczyna łącząca wielopoziomowe wieże i wieżyczki
Kasba łączy wiele ksarów - wszędzie widać mury obronne z geometrycznymi rysunkami - setki uliczek i bram, mrocznych klatek schodowych.
BAJKA
W Kasba Taourirt jest ponad dwadzieścia riadów (starych marokańskie dworów, które tworzą Taourirt).
Przy wejściu do Kasby zaczepia nas mnóstwo Czesi-rzekomo-przewodników którzy oferują swoje usługi
Olewamy ich.
Oczywiście dobrze robimy bo w środku Miejscowi Czesie również służą pomocą, odpowiedzią na nasze pytania.
Bajka
Z kasby Taourirt jedziemy...
...do naszym zdaniem najpiękniejszego ksaru w Maroku - Ait Ben Haddou
Zatrzymujemy miśka obok Czesi sprzedających owoce opuncji
Jedne z smaczniejszych owoców jakie jadłem
Dobre, ale trudne do zjedzenia...
Posiadają tysiące igieł i łapiąc je nie ma możliwości by nie zostać ukłutym (a igiełek nie tak łatwo usunąć z ciała)
Czesie oczywiście mają na to swój sposób
Dojrzałe owoce moczą w wiadrze z wodą a następnie nożem obierają skórkę podając smakoszom sam miąższ
Pycha
Prowadzimy degustację w zamian Czesie obiecują popilnować naszego miśka
Idziemy do twierdzy
Z uwagi na bliskość studia filmowego a może raczej na urok piękna samego ksaru nakręcono tutaj również mnóstwo filmów (ostatnie kuszenie Chrystusa, królestwo niebieskie, książę Persji....)
BAJKA
idziemy
Widoczki z twierdzy fantastyczne
W ksarze Ait Ben Haddou mieszkają obecnie tylko cztery rodziny, pozostali żyją za rzeczką w bardziej nowoczesnych mieszkaniach
Ta ogromna fortyfikacja składa się z sześciu kasb i prawie pięćdziesięciu pałaców.
Wszystko z gliny
BAJKA
Dreptamy po twierdzy
Widoczki z twierdzy jak pisałem powyżej bajkowo-filmowe
Kończymy na dziś naszą wycieczkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz