Po kilku dniach odpoczynku czas na jazdę
Jedziemy ku Europie
Na północ
Pierwszy cel AGADIR
U nas przy drodze sprzedają ziemniaki, cebulę w Maroku - pomarańcze
Agadir zdecydowanie nie dla nas
Kurort, riwiera pełna wczasowiczów
Zachodni świat w ogóle nieprzypominający Maroka
DNO
Nie zostajemy tutaj długo
Lody i jedziemy dalej
,
Po drodze małe zakupy
w sumie to można prosto z drzew kosztować
nasz cel
Essaouira
W 1506 roku, król Portugali zbudował tu twierdzę o nazwie Castelo Real de Mogador.
Znajdujemy kilka metrów od niej fajny riad
Zostajemy dwa dzionki
Swego czasu Essaouira pełniła funkcję głównego portu Maroka.
Tutaj przypływały statki.
Stąd wyruszały karawany do Marrakeszu, Timbuktu, Afryki subsaharyjskiej...
Bajkowo
Dziś targ rybny
Szkoda nie iść
Rekiny, mureny, płaszczki, kraby, ślimaki, ośmiornice...
Co kto chce
Do wyboru do kol...smaku
Co Czesio złowi i nie przeje trafia na sprzedaż
Nasze spanko
Nasz riad (marokański tradycyjny dom, zwykle składający się z dwóch lub więcej kondygnacji, dużym dziedzińcem w andaluzyjskim stylu, na którym jest zazwyczaj fontanna).
Widok z naszego tarasu
Łazimy po mieście
Zachodnie wybrzeże to nie wschodnie rubieże Maroka
Tutaj nie powiem - przestrzega się, ale nie jest to tak zauważalne iż jest ramadan
Tutaj powstawały sceny Ridley'a Scott'a w „Królestwie Niebieskim” miasto to grało rolę Jerozolimy
Na murach wieje jak diabli
Essaouira to najbardziej wietrzne miasteczko Maroka Mekka kitesurfingowców. Tutaj zawsze mocno wieje.
Odbywają się tu międzynarodowe zawody w kitesurfingu – Essaouira Kiteboard World Cup.
Masywne fortyfikacje miejskie, ciągnące się wzdłuż wybrzeża Oceanu Atlantyckiego.
Widać z nich wspaniały widok na Wyspy Purpurowe.
Bajka
Łazimy
Smakujemy co popadnie
Medyna - spokojna, niezatłoczona
Troszkę mała ale...
achhhhhh
te soczki
Za trzciną nie przepadam, Karol chyba też.
No i tak do późnych godzin...
Rano pobudka
Śniadanko
I jedziemy
Obrazki z drogi
Normy transportowe tutaj nie obowiązują
W przydrożnym miasteczku postój na zakup owoców
Tradycja
Odpływ Atlantyku nie jest to spektakularny widoczek
A odpływ sięga i kilkaset metrów wgłąb
Płytko...
Jesteśmy
Al-Dżadida
Stare miasto Dżadida jest bardzo ma bardzo nie mauretański wygląd
Na każdym kroku widać portugalskie wpływy (ogromne ściany z ciosanego kamienia).
Pierwsze kroki kierujemy do prtugalskiej cysterny
Zbudowana w 1514 roku, magazyn (zbrojownia) została w XVI wieku przekształcona w cysternę
Fajnie ale niestety porównujemy ją do cysterny bazyliki w Stambule no i tutaj wypada "troszkę" gorzej - no ale warto!
Dżadida, wcześniej Mazagan został w 1502 roku opanowany przez Portugalczyków i kontrolowany przez nich aż
do 1769 roku
Widoczki z twierdzy Mazagan przy odpływie nie powalają
Konstrukcja Twierdzy Mazagan to booolsze budownictwo
Ma postać pięcioramiennej gwiazdy - w chwili obecnej posiada cztery bastiony: Anioł na Wschodzie, St. Sebastian na północy, St. Antonio na Zachodzie, i Duch Święty na południu.
Piąty bastion przy głównym wejściu jest w gruzach.
Masywne ściany 8m wysokie, średnio o grubości 10m.
Łazimy podziwiamy
Czas na nocleg
No i kąpiel
Cieplutko ale wieje jak diabli..
Jedziemy dalej
cel Casablanca
Casablanca wbrew opinią nie bardzo jest tutaj co zobaczyć
No poza jednym
Meczet Hasana II
Meczet Hasana II jest trzecim pod względem wielkości meczetem na świecie jego minaret wznosi się na wysokość 210 co tworzy z niego najwyższy budynek sakralny na świecie
W głównej sali modlitewnej może zmieścić się 25 tysięcy muzułmanów, a na jego rozległym dziedzińcu dalsze 80 tysięcy.
Niestety mamy pecha
Prawie dziś zaplanowana jest wizyta króla który będzie się modlił w meczecie
Szczęście w nieszczęściu to takie iż wpuścili nas na dziedziniec
Niestety do meczetu wstęp niewiernym dziś zabroniony
ano nic
idziemy do miejscowej medyny
Szału nie ma
Oprócz meczetu - nie warto
Jedziemy dalej
cel:
tak, tak,
Rabat
Bab Oudaia jest główną bramą do kasby - jeden z najfajniejszych zabytków w Rabacie
Brama została zbudowana przez Almohadów w 1195
Fajne
na pierwszy rzut Kasbah Oudaya
BAJKA
Kasba została zbudowany na miejscu rzymskiego ksaru
Masywne fortyfikacje - szwendamy się po nich
podziwiamy widoczki z twierdzy
malutka ale wielce urokliwa
warto pochodzić po niej
Na południe od Bab Ouadaia, jest muzeum pałacowe i ogrody Andaluzji.
Pałac został zbudowany w XVII wieku przez Mulaj Ismail, pierwszego sułtana Almohadów.
Łazimy po pięknych andaluzyjskich ogrodach.
Ogrom oleandrów, pomarańczy, cytryn i drzew bananowych.
Bajka
wchodzimy na chwilkę do muzeum
idziemy do pobliskiego suku
idziemy do mauzoleum i wieży Hassana
Miał to być największy meczet w świecie muzułmańskim powinien mieć 80 metrów wysokości, robota została jednak porzucona po śmierci sułtana Yacoub El Mansour w 1199.
Minaret osiągnął jedynie 44,3 m.
Niedaleko minaretu są pozostałości po niedokończonym meczecie i jego zrujnowanych ścianach i prawie 200 kolumn, które podtrzymywały dach budynku. Kolumny te zostały prawie wszystkie zniszczone podczas trzęsienia ziemi w 1755 roku.
Mauzoleum Mohammeda V
Spoczywają tutaj - Król Mohammed V (zmarł w 1961), Książę Moulay Abdellah (zmarły w 1983 roku), oraz Król Hassan II (zmarł w 1999).
widoczek z mauzoleum na minaret i zrujnowany niedokończony meczet
a teraz relaks
idziemy do
egzotyczny ogród
W 1951 roku Marcel François, francuski inżynier ogrodnictwa zakłada egzotyczny ogród z roślinkami z Chin, Azji Południowej, Kongo, Japonii, Brazylii i Polinezji...
Raj na ziemi
dziesiatki mostków, kładków, kładeczek, schodków, dróżek twozy naprawdę malownicze miejsce
namiastka dżungli...
Pod koniec dnia znajdujemy lokum w cichej jak się wydaje dzielnicy
Wynajmujemy cały dom
widoczek z "naszego" dachu - tarasu
idziemy do miasteczka
no i czas coś wciągnąć
Jesteśmy w Assilah - pirackim miasteczku na końcu północno atlantyckiego wybrzeża Maroka
Bajkowo
Jest to strzał w 10-kę
Zostajemy kilka dni
Malutka lecz bardzo urokliwa medyna
Zero turystów
Bajka
Z murów zamczyska Czesie-oszołomy skaczą przy olbrzymich falach z dość pokaźnej wysokości
Historia miasta sięga 1500 pne, kiedy to Fenicjanie używali go jako bazę dla swego handlu.
W 1692 roku miasto zostało ponownie zajęte przez Marokańczyków pod kierownictwem Mulaja Ismaila.
W XIX i XX wieku, Asilah służył jako baza dla piratów.
Medyna c.d.
Wracamy do naszego mieszkanka na drinka
Czekamy na koniec ramadanu by móc zjeść cosik dobrego
Teoretycznie jesteśmy blisko Europu i zjeść można przez cały dzień, ale najlepsze Czesie wyciągają wieczorem
Jedziemy do grot Herkulesa
No i jak zwykle mamy pecha
Ramadan
Groty w remoncie
musimy obejść się smakiem
no ale za to korzystamy z przepięknych plażyczek oceanu...
Po drodze robimy zakupy.
Kupujemy murenę na dzisiejszą kolację
Na szczęście (mimowolnie) sprzedający Czesio oprawia nam rybę (Chciałem zakupić rybkę w całości). Skórę ściąga jak z ogórka (dziwię się temu) (przy skórze zostaje sporo mięska)
Wieczorkiem jak ryba zostaje zgrilowana i zjedzona wyczytujemy z netu iż skóra naszego mięska wywołała by u nas bardzo ciekawe skutki uboczne
Dużo jadu ma ta bestia
Znowu mieliśmy szczęscie (chyba taki przeplataniec)
Przed kolacją - obiad
Nieodłączny tadżin
Nasze mieszkanko
Po kilku dniach opuszczamy Assilah
Jedziemy do portu
Przed wjazdem do portu podjeżdżamy pod rentgen
Prześwietlają całego naszego miśka - wszystko o.k. jedziemy do kas
No i oczywiście ZONK
Źle wypisany bilet na Jakuba - nie chcą go wypuścić
Czesio z kasy - porażka w ogóle nie chce z nami dyskutować. Dzwonię do biura z którego kupowaliśmy bilet - odzywa się Czesiowa która tylko w Hiszpańskim szprecha, chcę aby Czesio-kasjer z nią porozmawiał. Czesio-kasjer zamyka nam przed nosem kasę i wychodzi (statek na któryśmy się wybierali odpływa).
Cholera (dobrze iż mamy bilet otwarty)
Znajduję jakiegoś Czesia co szprecha po Angielsku i Hiszpańsku. Proszę go aby tłumaczył
Zgadza się - idziemy do innej kasy Dzwonie do biura i podaję słuchawkę Czesiowi-tłumaczowi
Po 15 minutach Czesio-kasjer dostaje numer do systemy rezerwującego bilety.
Sprawa się wyjaśnia
Jakub może opuścić Afrykę - która na razie wszyscy mają dość
Za dwie godzinki mamy następny prom
nareszcie Europa
Giblartar
Europa
...gdzieś w Hiszpani
zostajemy dwa dni
odpoczynek...
...gdzieś dalej
znów dwa dzionki...
Po drodze było jeszcze Taize - ale to już osobna historia
gdzieś we Francji
Bawaria
no i domek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz