czwartek, 31 lipca 2014

Wakacje 2014 (Macedonia, Grecja, Albania)



W tym roku leżing, plażing, smażing.

Po drodze zatrzymujemy się w Przepięknej Skopii
Stara dzielnica  Čaršija

Znajdujemy szybko hotelik w samym centrum starej dzielnicy i szybciutko na "Skopie nocą".








Pierwsze swe kroki kierujemy do nowej dzielnicy (starszą zostawiamy na jutro)

























Wnętrze meczetu Mustafy Paszy





Raniutko, prawie wszyscy jeszcze śpią - mały rekonesans po Čaršijai












Idziemy na śniadanko




Po śniadanku zakupy na pobliskim bazarze (przepyszne owoce, sery oliwki,  ach...)
 

 Po zakupach postanawiamy pojechać do Grecji
Po zeszłorocznych miłych wspomnieniach z Lefkady  za cel obieramy Halkidiki, a dokładnie jego środkowy cycek - Sithonie
Zatrzymujemy się praktycznie w pierwszym oglądanym przez nas miejscu -  Camping Lacara
Aby przypomnieć - odświeżyć sobie wspomnienia  (a i zaoszczędzić troszkę kasy) wybieramy chatki bambusowe 



 Warunki bardzo dobre, sanitariaty ok.  Zostajemy

Plażing, leżing, smażing








Objazd przepięknej Sithonii








Plażingu leżingu, smażingu  cd.






W oddali święta góra Athos




Po kilku dniach czas na zmiany.
Shqipëria come back

Drogi wiele nie zmieniły się co do zeszłego roku.
Aczkolwiek krówki są ale o dużo, dużo mniej, ceny wzrosły, bunkrów coraz mniej.
Albania się europenizuje.  Przestaje być albańska...
Szkoda.





Postanawiamy zatrzymać się na parę dni na "starych śmieciach"
Hotel Naza - plaża w Bunec
Co prawda hotelik zmienił właścicieli ale cisza pozostała.








Ceny pokoi wszystkie takie same bez względu na ilość ludków zamieszkująca pokój.
My dostajemy  czwórkę.


W zaprzyjaźnionej piekarni robimy zakupy napitku (może starczy na parę dni?).



Po Bunec postanawiamy pojechać do "troszkę" głośniejszej okolicy
Ksamil




To raczej nie moje klimaty.
Ludzi multum.
Postanawiamy jednak zostać, zobaczymy jak to jest w kurorcie

Staramy się jednak wybrać cosik na uboczu.
Znajdujemy hotelik przed samym wjazdem do miasteczka.





Hotelik położony jest na lekkim wzniesieniu z którego roztacza się niezły widoczek na pobliskie zatoczki oraz grecką Korfu





Najbliższa plaża nie jest tak zatłoczona jak te w centrum








Wczasujemy się





Nasza gospodyni
Właścicielka hotelu



Jak mamy dość rozgardiaszu miejskiego jeździmy na pobliskie plaże


Łowimy miejscowe potwory



Wczasujemy
Kolejny raz Saranda - wpadamy na obiad










Wieczorkiem gril na naszym tarasie




Przy porannej kawce stwierdzamy iż Korfu od Ksamila dzieli zaledwie parę milimetrów (na globusie).



Wycieczka kajakiem na grecką wyspę? Czemu nie





 Wieczorkiem za szczęśliwy powrót z "dalekiego rejsy wszyscy świętują




Niestety nadchodzi ostatni dzionek wczasowania.
Korzystamy z całych sił