środa, 24 października 2018

Wietnam 2018 cz.2

Rano jesteśmy w wietnamskim Zakopanym
SAPA



Zimno jak diabli
Idziemy na miasto cosik wciągnąć





Budyń z pieskowej posoki
Pycha




Rano w tum klimacie ciepły rosołek z pieska + zimne piwko na rozgrzewkę
Nie będzie nam rady...







Po śniadanku wypożyczmy MOTORY
Mimo zimna jedziemy zdobywać górskie wioski...


Szło bydło drogą
Czesie zatrzymali się w ciągu kilku minut zaszlachtowali jedną sztukę bezpośrednio na drodze
Rozebrali
Powsadzali na motorki
Pojechali dalej

Życie...







duuużo poniżej zera
lekko mówić - niekomfortowo




Zatrzymujemy się gdzieś rozprostować skostniało-lodowaciałe kończyny
Idziemy pod wodospad





Pogoda nie rozpieszcza
Ale można dojrzeć pola ryżowe












droga przede wszystkim tylko dla jednośladów...





Bajeczne wioski
Klimat surowy ale wszczyscy daja radę






















Zima jeszcze potrwa
Trzeba opału...




Wietnamka





Z północnego, górzystego Wietnamu przejeżdżamy na rejony morskie
Zatoka Hạ Long

Rano oczywiście śniadanko





Znajdujemy jakieś spanko i kierujemy się na łudki





Jak zatoka to muszą być kajaki
wynajmujemy takowe i cały dzionek szwendamy  się po zatoce
Bajkowo
 









Raz po raz spotykamy łódki, barki gdzie Czesie wiodą codzienne życie
To ich domy








Drugie śniadanie



Dopływamy do wyspy małpiej
Wszędzie wszędobylskie makaki





Na wyspie znajduje się ponoć szczyt z którego rozciąga sie niezły widoczek
Wdrapujemy się




im wyżej - tum piękniej






BAJKA


Taki widok trzeba uczcić



W następnym dniu bierzemy motorki aby pozwiedzać wyspę od lądu



Nie omieszkamy oczywiście zwiedzić jaskinię szpitalna któr przypomina o wojennej historii Wietnamu



W jaskini odnajdujemy  Wietnamskich bojowników



no i metody ich hospitalizacji





jedziemy dalej



dojeżdzamy do doliny motyli




rusz co rusz transparenty propagandowe




owoc kiwi - nie z biedronki a z drzewa



obiadek


po kilku dniach opuszczamy Cat Be – największą spośród 366 wysp archipelagu





czekamy na transport na południe kraju



Po drodze zatrzymujemy się w Ninh Binh
Okazuje się to strzałem w dziesiątkę




śniadanko...




Wynajmujemy motorki i jedziemy do Tam Coc (miniaturowa wersja zatoki Ha Long)







Bajkowo
Pola ryżowe wchodzące wprost do rzeki


Na polach mnóstwo starych grobowców rodzinnych











rusz co rusz pełno świątyń



drogi bajkowe







obiadek









wiosna
Czesie rozsadzaja ryż




wiosna a nastrój świąteczny



następnego dnia również wypożyczamy motorki
jest tutaj co widzieć

 

 staramy się wejść do każdej napotkanej świątyni
Bajkowo




śniadanie




mijamy sesje slubną






Przydrożna przekąska





nasz obiadek?



Po drodze widzimy budujący się most do pagody na górze



Rzekomo nie można jeszcze wchodzić
ale my niecwejdziemy?





Prace w pełni...





Pomagamy jak umiemy




na górze zaprzyjaźniam się z żołnierzem strzegącym pagody
  

















na kolację ciepły garnek zupki który sam gotuję






Pycha










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz