poniedziałek, 27 listopada 2017

Birma 6 2017


Dziś rano jedziemy do naszego Czesia-szofera

Okazuje się iż jego teść i wujkowie prowadzą w Birmie największy  (jedyny) anglojęzyczny kabaret opozycyjny.
Mustache Brothers


 Jeden z trzech założycieli Lu Zaw opowiada nam o swojej działalności przeciw juncie.
Pokazuje mnóstwo gazet gdzie o nich pisali - znajdujemy i naszą, Wyborczą



 tutaj link do artykułu


Wąsaci Bracia śmieją się z junty
Członkowie kabaretu siedzieli siedem lat w obozie pracy za krytykę rządu
Amnesty International prowadziła kampanię na rzecz ich uwolnienia, no i udało się. W ramach warunków zwolnienia byli objęci aresztem domowym, mogli wykonywać tylko przedstawienia dla obcokrajowców, w garażu ich domu w Mandalay

W domu Wąsatych Braci smarujemy się przeciw słoneczku i wyruszamy dalej








po drodze odwiedzamy świątynię






Posągi Buddy aż kapią od złota







Jedziemy do klasztoru Mahagandayon

O godzinie dzieśiątej mnisi z klasztoru jedzą śniadanie, także mamy chwilkę i idziemy do kuchni






w ogromnych kadziach gotuje się ryż, bulgocze olej...





Małe Czesie-mnichy nabierają strawę z dużych garów do mniejszych i zanoszą na plac "stołówkowy"





Klasztor to olbrzymi kompleks małych, jednopiętrowych budynków,w którym mieszkają mnisi Na środku jest jeden duży budynek - jadalnia, w którym mnisi spożywają posiłek  oraz wspólnie i się modlą.
Mnisi wychodzą ze swych mniejszych budynków i w szpalerze udają się do jadalni













Każdy z mnichów niesie swoją misę do której zbiera dary
Dary to wszelakie począwszy od jedzenia, słodyczy, na ubraniach i pomocach szkolnych skończywszy




Do mis starsi  mnisi nakładają jedzenie


 




Birmańczyk musi wstąpić do mnisiego bractwa dwa razy w życiu.
Pierwszy raz do zakonu wstępujedo 20-go roku życia - jest wówczas nowicjuszem – samanera. Podczas kolejnego wstąpienia do klasztoru jest się już pełnoprawnym mnichem – hpongyi. Sami decydują o długości pobytu.












Jedziemy dalej, zatrzymując się przy szkole buddyjskiej
Zobaczymy czego się uczą





dzwonek - gong -  na przerwę









Posiłek pomiędzy lekcjami  -  oczywiście ryż





Nastepny kompleks świątyń







Każdy modli się do swego wcielenia





 





Przepływamy rzekę Irawadi






i jedziemy dorożką



Docieramy do klasztoru Bagaya całego z drewna tekowego gdzie i znajduje się szkoła dla małych Czesi









no i jesteśmy
Inwa -  starożyta stolica Królestwa Birmańskiego



 


.


Bajkowo
W 1838 r. seria trzęsień ziemi uszkodziła większość miasta i król wyprowadził się z Inwy
Dookoła zabudowań była ogromna fosa wypełniona wodą - dziś fasolą i orzeszkami ziemnymi.
Szkoda
 






Wzięliśmy dwie bryczki i ścigamy się pomiędzy plantacjami bananów...







Klasztor Maha Aung Mye Bonzan   -  klasztor murowany - to w tamtych czasach było ewenementem, klasztory przeważnie budowano z drewna a tu zonk...









idziemy cosik wciągnąć





 





tutaj jedzonko nie powala, no ale cóż...






Taung-Tha-Man Bridge – najdłuższy na świecie most tekowy  - 1.2 km







Most został zbudowany z drewna tekowego odzyskanego z dawnego pałacu królewskiego w Inwie. Posiada 1089 filarów wystających z wody, z których część została zastąpiona betonem.
Na moście znajduje się dziewięć przejść, w których można podnieść podłogę, aby przepuścić łodzie i pływające barki.
Niestety jak my jesteśmy jest bardzo niski stan wód - także widoczki nie za dobre, ale cóż





No i lokalne fast foody
Raczki 



Rybki w cieście




Krewetki w cieście




No i pieczone myszki, szczurki...




 



z mostu obserwujemy połowy małych rybek i krewetek do straganów fastfoodowych






Woda pod nami ma konsystencję szlamu





Czekamy na zachód słoneczka



no i jest




może nie achhhh i ochhhh ale....





Czesie przyjechali sobie na sesję





Jedziemy





Wariacje junty
99 procent samochodów  ma kierownice po prawej stronie a ruch na drogach prawostronny :-)
Tak jakiś jasnowidz powiedział któremuś z generałów  iż tak będzie dobrze i z dnia na dzień z ruchu lewostronnego zrobił prawostronny




Pagoda Thanboddhay

W przeciwieństwie do większości pagód w Birmie wejście nie jest chronione przez mityczne lwy ale przez parę olbrzymich wspaniałych białych świętych słoni.




Niezwykle kolorowa świątynia zawiera wiele różnych wizerunków Buddy.










Rząd po rzędzie w rosnących rzędach we wnękach wzdłuż ścian - całkowita liczba to wizerunków Buddy to  5 823 631  sztuk!    PRAWIE 6 mln








Posągi są wewnątrz jak i na zewnątrz
BAJKA




Są i różne przedstawienia Buddy











jedziemy do  Bodhi Tataung






Po drodze zatrzymujemy się przy setkach posągów modlącego się Buddy pod parasolem
 






Zbudowany w 1995 r. posąg Buddy 129 m  - trzydzieści jeden pięter.  (taki nasz Świebodzin)
Jest to drugi najwyższy posąg Buddy na świecie (pierwszy jest w Chinach)





Stojący Budda jest pusty idzie się po wąskich schodach przez 31 pięter.
Piętra odnosząc się do 31 planów istnienia lub 31 Krain Sfer Życia zgodnie z literaturą buddyjską. Malowidła ścienne na każdym piętrze dla każdego Królestwa są bardzo barwne i ciekawe.
Malowidła przedstawiające sceny z piekła buddyjskiego i kary za tych, którzy tam zostają. Istnieją naprawdę wyraźne sceny pokazujące różne formy kary za każdy rodzaj grzechu.
Im wyżej idziemy, tym bardziej niebieskie i piękne stają się malowidła i obrazy  -  dochodzimy do raju.









Drugim pomnikiem jest posąg leżącego Buddy - ma 20 metrów wysokości i 90 metrów długości.







jedziemy

 





Na nocleg zostajemy w Munywa
Pierwsze kroki to do krawca - Kryśkowi popruły się gacie...




dezynfekujemy się




Wieczór jak jeden z wielu w Birmie
Szlajamy się, degustujemy...













Owoce morza zapijane mlekiem zakupionym od Czesiowej z ulicy 
Pycha







 






na koniec jeszcze betel i idziemy spać










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz