wtorek, 28 listopada 2017

Birma 7 2017

Rano jedziemy do dawnego królestwa Paganu
Po drodze zatrzymujemy się w typowej birmańskiej wiosce
Momentalnie otoczeni jesteśmy dzieciakami - idziemy eksplorować wioskę





W wiosce Czesiowe wyrabiają kadzidełka
 Zapach - bajera





idziemy dalej w głąb





oryginalne samochody











Czesie uczą się w szkole


 




zaglądamy do kuchni






produkcja wag szalkowych






stolarz




tokarka






wytwórnia mat





Zaraz na przedmieściach wioski odnajdujemy kompleks świątynny
Bajka





Przedsmak Paganu







Pagan-  to starożytne miasto było stolicą Królestwa Pagańskiego, pierwszego królestwa, które zjednoczyło regiony, które później staną się nowoczesnym Myanmar (Birmą).
W okresie swojej świetności (między XI a XIII wiekiem) na równinach Paganu (na obszarze 104 kilometrów kwadratowych) zbudowano ponad 13000 buddyjskich świątyń, pagód i klasztorów, (około 1000 stup, 10 000 małych świątyń i 3000 klasztorów)  z których do dnia dzisiejszego przetrwały tylko pozostałości około 2200 świątyń i pagód.







Imperium Pagańskie upadło w 1287 roku z powodu powtarzających się inwazji mongolskich.
Miasto, niegdyś zamieszkane przez około 50 000 do 200 000 ludzi, zostało zredukowane do małego miasteczka, aby nigdy nie odzyskać swego poziomu.







Pagan, znajdujący się w aktywnej strefie trzęsień ziemi, calutki czas trzęsie i niszczy świątynie
Szkoda
W dniu dzisiejszym pozostało 2229 świątyń i pagód
Wiele z tych zniszczonych pagód zostało odbudowanych w latach dziewięćdziesiątych przez rząd wojskowy, który chciał uczynić z Paganu atrakcję turystyczną.
Jednak Junta odnawia zabytki na swój sposób.
Archeolodzy są przerażeni, w ogóle nie przywiązywano uwagi do oryginalnych stylów architektonicznych, używano nowoczesnych materiałów - betonu i pustaków.
Rząd postawił także pole golfowe, autostradę...   masakra
Szkoda




na pagody można wejść i podziwiać widoczki
















nie tylko białasy odwiedzają pradawne świątynie




Zastajemy na zachodzie



 








wieczorkiem - jak to wieczorkiem - idziemy cuś wciągnąć




Zwiedzanie Paganu c.d.








Dziewczyny chcą adoptować dzidziusia




Krystian znów mamusię








Setki stup
"Dla buddystów stupa jest materialną reprezentacją doskonałego oświecenia.
Obrazuje przekształcenie wszystkich emocji i żywiołów w oświeconą mądrość i pięć rodzin buddów. Pierwszym etapem budowy stupy jest złożenie pod fundamentem skarbów i przedmiotów odpowiadających jej funkcji. Jeśli stupa ma pełnić np. rolę "strażnika przed złymi siłami" składa się tam oprócz złota czy srebra także białą broń. We wnętrzu stupy umieszcza się relikwie Buddy. Buddyści odwiedzają stupy, jako symbole obecności samego Buddy, trzykrotne je okrążając zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara, aby gromadzić dobroczynne przyczyny karmiczne"












Naprawdę warto tutaj przyjechać
BAJKA









obok świątyń mieszkają sobie Czesie...




Rum + lemoniada + lód  =  pycha












fabryka cepeliady z laki





Remontują jakąś  stupę i na czas remontu zdjęli Czesie z niej koronę
Można z bliska zobaczyć zdobiące ją klejnoty...






wychodzimy na pagodę









kolejny zachodzik - bajka



Następnego dnia jedziemy na świętą górę - Mount Popa




 Mount Popa to wygasły wulkan i w jego kalderze znajduje się z pozostałości lawy i skał komin wulkaniczny o wysokości 737 metrów, określany mianem Taung Kalat - Popa.






Na szczycie Taung Kalat znajduje się buddyjski klasztor.
Do klasztoru prowadzą schody o długości 777 stopni





dookoła pełno małp





widoczki przednie






Góra Popa jest uważana za siedzibę najpotężniejszych Natów Birmy
Naty to bóstwa i duchy czczone w Birmie, pozostałości po wierzeniach animistycznych (duchy zamieszkujące drzewo, górę, rzekę, burzę, Są też duchy związane z ludzką działalnością, taką jak budowa domu, uprawa ryżu, czy też nadmierne pijaństwo :-)  ,   wreszcie duchy opiekuńcze, sprawujące pieczę nad określonymi miejscami bądź obszarami








Wracając wjeżdżamy do wsi  gdzie produkują bimberek
BAJKA


 







destylarnia








Wciągamy też po wróbelku...





...  ale nie zaspakaja to naszego głodu.




Idziemy na miasto





oczywiście  must-see  -  miejscowy targ











"świeże" rybki










Chłopaki po targu coś nie teges się czują. Idą do hostelu.
Ja z dziewczynami idę dalej w miasto, i naraz wpadam na genitalnego pomysła
Bierzemy motorki i jedziemy na pagody o- oczywiście oglądać zachód
Troszkę już późno ale mój dar przekonywania dociera do kobitek - to nic iż na motarkach pierwszy raz - JEDZIEMY








jest bajecznie





szlajamy się kilka godzin wokół świątyń





Droga niełatwa, mnóstwo kurzu, piach - ale dziewczyny dają radę







Wszystkim ogromnie się podoba









Nadchodzi ciemność
W jednym z motorków nie ma światła a jeszcze daleka droga do domu.
Wracamy

Do hostelu dojechaliśmy długo po zapadnięciu zmroku, było warto!
Idziemy się odstresować :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz