wtorek, 28 lipca 2015

Maroko 1

 No i wyruszyliśmy

Trasa bez emocji - niemieckie autostrady, bez sensu...

Dojeżdżamy na pierwszy strzał do małego miasteczka za granicą francuską - Vesoul
Znajdujemy dość przyjemne spanko


Obrazek

Rozbijamy się.
Zakupy pierwszej potrzeby (lody, piwko, winko, no i wypadało by jak u Czesi-ślimakożerców zakupić i ślimaczki jako aperitif - także są mi mule), kanapki jeszcze z polandii.




Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


miejscówka fajna, tylko troszeczkę zimno jak na wakacje - 16 stopni????


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


Ano nic.
W nocy temperatura 6 stopni (fajnie że na plusie)
Trzeba się ewakuować w cieplejsze strony


Jedziemy dalej.
Dziś święty kierunek - Lourdes

https://goo.gl/maps/eBS63


obrazki z drogi

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Autostrady w Francji szalenie drogie, lecz chcemy szybko dojechać do celu.
Coś za coś...
gdzieś na trasie - ciamanko.

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek


Pytamy w Domu Polskiej Misji Katolickiej w Lourdes.
Daleko do centrum, trzeba by dojeżdżać samochodem, a i tanio nie jest.
Jedziemy szukać czegoś bliżej bazyliki.
No i jest.


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek




Idziemy na rekonesans


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 398 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 398 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 398 x 601)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 908 x 601)Obrazek

Jeszcze fotka pt: Tu Byliśmy

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

i idziemy na ciamanko

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek



Następny dzień - duchowny
Wstajemy, jemy śniadanko i pełni wiary idziemy w stronę sanktuarium



Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek




nasz kamping znajduje się 5 minut pieszko od bazyliki


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Do bazyliki z kampingu prowadzą dwie dróżki.
Dziś idziemy dolną drogą wzdłuż rzeczki


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek



Dochodzimy do basenów z świętą wodą.
Nie wiem o co chodzi ale to tutaj miały być tłumy, to tutaj stoi się w kolejce????
Będąc tutaj trzeba do owych baseników wejść - woda w basenie ma temperaturę 12 °C. Jest 17 basenów - 11 dla kobiet i 6 dla mężczyzn oraz mniejsze baseny dla dzieci.
Żona wchodzi jako pierwsza.

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


duże emocje...

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek


idziemy do bazyliki

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek



Do portretu Matki Bożej rzekomo wykorzystano wizerunek Bernadetty.
Według nas nie jest to zbyt fortunne.
Malunek kojarzy się nam z królową śniegu (takie nasze skojarzenie).


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek





Droga krzyżowa


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek




Wszędzie 0 (zero) pielgrzymów????????
Gdzie mu jesteśmy???



Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek




Tak z naszych obserwacji, przemyśleń.
Lourdes słynie z licznych uzdrowień, posiada źródełko z uzdrawiającą wodą.
"Prawie" wszyscy przybywający do Loourdes (w tym czasie co my byliśmy), traktują to miejsce jak placówkę medyczną.
Przyjeżdżają z chorymi, zaczerpują wody, idą do groty no i jeszcze wieczorkiem na procesję (bo klimat...)
To tak jakby pójść do przychodni, lecz nie do lekarza tylko bezpośrednio do apteki. Może trafię i pomoże?

Nie podobało nam się to zbytnio, cóż...

To nasz ostatni dzionek w Lourdes
Trzeba korzystać...

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek


idziemy jeszcze do groty

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek




Wieczorna procesja


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek




To już koniec
Idziemy do namiotu
Jutro opuszczamy Lourdes


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


A jutro...
Jutro...
Wtedy tego jeszcze nie wiedzieliśmy - iż czeka nas najnieciekawsza przygoda naszych podróży...

Wyjeżdżamy z Lourdes
Widoczki przepiękne



Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek




Przebijamy się przez Pireneje

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 404 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek




Widoczki przecudne
Chwilka i jesteśmy w Hiszpanii


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


Przecudne widoczki nas nie opuszczają

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek



Autostrady (autopista) w Hiszpanii również szalenie drogie.
Jest jednak alternatywa i to niebywale dobra
Bezpłatne drogi ekspresowe (autovia). Jest ich dużo a różnica jest nieznaczna (kilka ograniczeń do 110 km/h. Nam to w ogóle nie przeszkadza - droga ma być radością dla oka...

Jak to w Hiszpanii:

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


Przejeżdżamy Walencję
Planujemy za miastem znaleźć jakieś fajne pole campingowe


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


mijamy przepiękne gaje pomarańczowe, zachwycamy się dorodnymi pomarańczami


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek



Naraz, pośród owych sadów wyprzedza nas jakiś samochód.
Przez chwilę jedzie równolegle z nami i Czesio siedzący za pasażera pokazując mi blachy policyjne każe zjechać na pobocze.
Zjeżdżamy
Czesio podchodzi do naszego samochodu, każe wyłączyć silnik.
Ubrany w policyjną koszulę, na głowie policyjna czapka - pokazuje legitymację i prosi o okazanie papierów samochodu, paszportów.
Po chwili oddając wszystko mówi iż jest z policji narkotykowej i twierdzi iż Polacy na wakacje zabierają jakieś używki - no i pyta czy takowe posiadamy.
Wspomina również o fałszywych pieniążkach.
Przy papierach mam troszkę banknotów, Czesio wyciąga kilka, w ręce cuś trzyma, przesuwa po banknotach. Wszyscy myślimy że to jakaś lampa czy inne ustrojstwo do rozpoznawania pieniążków.
Oddaje banknoty, przechodzi na drugą stronę do żony, mówi by pokazała torebkę, jest troszkę zamieszania, Czesio korzysta z tego, z otwartego schowka wyszarpuje torebkę z gotówką i ucieka do samochodu...

Zajefajnie

Gdy byliśmy "kontrolowani" przez Czesia-"policjanta" jego kolega międzyczasie obrócił swój samochód i stał bezpośrednio za naszym.
Czesio wyrwawszy pieniążki momentalnie wskoczył do swego samochodu i z piskiem odjechał, nie mieliśmy szansy go dogonić.

Ha.
Tracimy większą połowę naszej gotówki.
Jak prawie nigdy nie zabieramy gotówki (zawsze jest bankomat) to teraz po korzystnie kupionym kursie
jurków zabraliśmy "co nie co".
Po kilku dniach - nieco ochłonąwszy stwierdzamy iż bardzo dobrze jednak iż tę gotówkę posiadaliśmy.
Jak by nie ona to Czesio-bandziorek pewnie w najlepszym wypadku zabrał by nam portfel z papierami, może z kartą bankomatową - to byłby już większy problem

Latarka w rękach Czesia-bandziorka jak nam później mówiona był to po prostu gaz...
Bandziorki owi i tak nas potraktowali baaardzo lajtowo
Już na kampingu powiedzieli nam iż to mafia-turystyczna. Normalnie to zatrzymują zagrabaniczny samochód, wyciągają broń (lub cosik do niej podobne) no i każą wszystkim grzecznie opuścić wóz którym odjeżdżają.
Autko przeważnie znajduje się dwie ulice dalej lecz lżejsze o cenniejsze i markowe precjoza.
Jak ktosik za bardzo nie chce podzielić się suwenirami z bandziorkami to psikają gazem i tyle.

Nie ma tego złego...


Znajdujemy najbliższy camping.
Chłopcy rzucają jeszcze hasło aby jechać na policję, lecz perspektywa spędzenia pół nocy na komisariacie, pisanie protokołu i odpowiedź że się odezwiemy - nie zachęca.
Znam tylko markę kolor pojazdu i pięć liter rejestracyjnych. To za mało. A i pojazd prawdopodobnie był skradziony.
Odpuszczamy.

Otwieramy żelazną rezerwę "lekarstwa" przeznaczoną na Maroko.
Wypijamy po szklaneczce.

Wracamy czy jedziemy???


Camping Azul


Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Rozbijamy się tuż za wydmami

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek

Powiększ (rzeczywiste wymiary: 920 x 609)Obrazek


Wypijamy zimne "pifko"

Wracamy czy jedziemy???

Jesteśmy już tak blisko Gibraltaru!?







1 komentarz:

  1. Panie Grzegorzu, trochę na inny temat... Przeczytałam wczoraj Pańską relacje z Etiopii. Przeczytałam jednym tchem, tylko.. czemu mam wrażenie że brak jej zakończenia? Widzę tylko 8 części. Gdzie reszta? Baaardzo chciałabym przeczytać całośc Waszych przygód, bo to chyba najlepsza relacja jaka znalazłam w sieci. Gdzies jest reszta? Gdzie?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń